Po wyjściu z Galerii Sanjura udał się do miasta demonów w poszukiwaniu jakiejś, najlepiej prostej misji... prostej jak na niego... w każdym bądź razie droga do miasta nie była tak prosta jak zwykle... najpierw napotkał problemy ze strażnikami w fortecy którzy nie wiedzieć czemu nie chcieli go przepuścić... później kiedy był w pobliżu wulkanu ten miał ochotę wybuchnąć... przysparzając kolejnych problemów... - nie nawiedzę żywiołów - wymamrotał do siebie po czym jakoś udało mu się przedostać do miasta gdzie znowu miał problem ze strażnikami... tym  razem już na prawdę ledwo powstrzymywał się przed tym aby ich nie zabić.
No ale w końcu udało mu się dostać do miasta... no i jak mieć pecha to najwyraźniej już do końca gdyż przez 3 dni nikt dla niego nie miał misji... aż w końcu dostał misję od jednego demona aby dostarczyć pewien przedmiot... Anielicy... było to dosyć dziwne ale zapłata była dość wysoka więc nie zadawał zbędnych pytań. W końcu wyruszył... tym razem na szczęście bez przeszkód wydostał się z miasta.

[zt]

Ostatnio edytowany przez Devilish (2013-03-12 20:45:40)